Artystka w ekscentrycznym stroju, główna bohaterka opowiadania.

Uwaga! Poniższe opowiadanie erotyczne zawiera motywy takie jak ballbusting (kop w jaja).
Opowiadanie przeznaczone jest dla pełnoletnich czytelników.

Opowiadanie erotyczne

kop w jaja - opowiadanie erotyczne (element dekoracyjny)

Gdy byłem jeszcze na studiach, miałem koleżankę o imieniu Emily. Studiowała dwa kierunki: medycynę i sztuki piękne. Historia stara jak świat: jej rodzice chcieli aby została lekarzem, a ona chciała zostać artystką. Dziewczyna była dość mądra, ale jako artystka angażowała się w dość nietypowe projekty. Często chodziłem na jej wystawy i nawet pomimo tego, że w większości ich nie rozumiałem, cieszyłem się że mogę wesprzeć znajomą. Emily była też całkiem urocza i miała olśniewające ciało. Muszę przyznać, że bardzo się w niej podkochiwałem, chociaż nigdy nie miałem okazji jej tego wyznać.

Jednego dnia, gdy byliśmy na trzecim roku studiów, Emily zadzwoniła do mnie i poprosiła o pomoc w przygotowaniu wystawy w galerii sztuki. Chciała wyjść ze mną na kawę, żeby wszystko mi wytłumaczyć. Początkowo byłem trochę sceptyczny, gdyż jej wystawy zawsze były trochę dziwaczne i nieprzewidywalne, ale oczywiście zgodziłem się i umówiłem się na spotkanie.

Spotkaliśmy się w kawiarni, a ona wyjaśniła mi, na czym będzie polegała wystawa. Miała to być seria instalacji, które miały odwracać rolę przedmiotowego traktowania kobiecego ciała w kulturze popularnej. Każda część wystawy miała być innym przykładem przedmiotowego traktowania ciała mężczyzny. Niektóre z elementów miały obejmować zdjęcia i obrazy, inne miały się składać z żywych modeli.

Gdy Emily tłumaczyła mi pomysł, kiwałem głową. To, co mówiła, wydawało się mniej dziwne, niż się spodziewałem.

– Jest jeszcze jeden element, który uważam za naprawdę ważny. W pewnym sensie kluczowy dla całej wystawy – powiedziała, mając trudności z utrzymaniem poważnej miny. – Będzie to mały pokoik z obniżonym sufitem, w którym z sufitu będą zwisały jądra.

– Oh – powiedziałem, czując się nieco niekomfortowo. – To dość nietuzinkowe.

– Wiem – powiedziała, po czym uśmiechnęła się do mnie szeroko. – Właśnie o to mi chodzi. Mam nadzieje, że mi pomożesz.

Przez chwilę wpatrywałem się w nią, próbując złożyć myśli w całość.

– A w czym dokładnie miałbym ci pomóc?

– Cóż… – zaczęła nieco nieśmiało. – Chciałabym, abyś został dawcą jąder…

– Masz na myśli… miałbym je pokazywać… w tym pokoju? – wydukałem, nie umiejąc złożyć pełnego zdania.

– Tak – odpowiedziała, wciąż się uśmiechając.

Byłem bardzo zaskoczony, właściwie nie wiedziałem co powiedzieć. Nie spodziewałem się, że to właśnie takiej pomocy potrzebuje Emily.

– Nie wiem… ale jak to w ogóle miałoby działać? – zapytałem zakłopotany.

– Sufit pokoju będzie obniżony, a nad sufitem zostanie umieszczony specjalny stół z dziurą, przez którą będziesz mógł przełożyć swoje klejnoty. Stół będzie miał miękkie obicie, więc powinno ci być tam całkiem wygodnie. Mój scenograf już pracuje nad projektem. Poza tym, będą widoczne tylko twoje jądra. Poza mną i kilkoma technikami, nikt nie będzie wiedział, że to ty tam jesteś.

– Jeny… Emily, nie wiem…

– Bardzo proszę, Colin, to dla mnie naprawdę ważne – przerwała mi Emily, przybierając błagalną pozę. – Bardzo bym chciała, żebyś wziął w tym udział.

– Dlaczego akurat ja? – zapytałem całkiem zdezorientowany.

– Uhhh… – Emily zabrała głos i zaczęła lekko się rumienić. – Sprawa ma się tak… Większość mężczyzn…

Emily była wyraźnie zakłopotana i z każdym słowem robiła się coraz bardziej czerwona.

– Większość mężczyzn, których jądra widziałam, nie miała ich wystarczająco dużych, żeby pasowały do wystawy. Oczywiście nie mówię że to źle, to nic złego mieć małe jajka… Ale do wystawy potrzebuję naprawdę dużych jąder. Dlatego pomyślałam, że twoje nadałyby się idealnie.

Czułem, że ja też zacząłem się trochę rumienić. Chciałbym powiedzieć, że Emily zobaczyła moje jądra dzięki doświadczeniom, które ciepło wspominam, ale niestety jest zupełnie odwrotnie.

Na pierwszym roku studiów mieszkaliśmy na tym samym piętrze w akademiku. Dzięki temu poznaliśmy się i zostaliśmy dość bliskimi znajomymi. Pewnej nocy, gdy było już dość późno, siedziałem w pokoju Emily i wspólnie plotkowaliśmy na jakiś temat. Byłem już wtedy ubrany w piżamę – białą koszulkę i bardzo cienkie spodnie od piżamy (nie miałem pod spodem bielizny).

Emily była ubrana podobnie. Miała na sobie bardzo krótkie bawełniane spodenki i dość luźną bluzkę na ramiączkach. Nie umknęło mojej uwadze, że nie miała na sobie stanika. Pamiętam, że siedzieliśmy wtedy i wygłupialiśmy się, żartując na różne tematy.

– Poczekaj, chciałabym coś spróbować – powiedziała w pewnym momencie. Wzięła stos podręczników ze swojego biurka i wcisnęła mi je do ręki. – Wstań i połóż to sobie na głowie – poleciła mi.

– Dlaczego? – zapytałem. Jeszcze zanim otrzymałem odpowiedź, zrobiłem to, o co poprosiła.

– Chciałabym przeprowadzić pewien fajny eksperyment – powiedziała tajemniczo.

Stanąłem naprzeciwko Emily z rękami nad głową, przytrzymując książki, aby nie spadły. Emily przyjrzała mi się, czułem jak przeszywa mnie wzrokiem.

Nagle, bez żadnego ostrzeżenia, zgięła prawą nogę w kolanie, po czym z całej siły kopnęła mnie między nogi. Gdyby kopnęła piłkę, poleciałaby minimum na parędziesiąt metrów do przodu. Cienkie piżamowe spodnie nie ochroniły moich klejnotów – stopa Emily uderzyła mnie dokładnie w oba jajka, powodując niewiarygodny ból w moich klejnotach. Natychmiast upadłem na podłogę i zacząłem jęczeć z bólu.

– Ohhhhhh… – jęknąłem. – O mój boże… jeny…

Emily najpierw wyglądała na nieco zaskoczoną moją reakcją, ale szybko wybuchła śmiechem. – Wow! – powiedziała roześmiana. – To było skuteczniejsze, niż się spodziewałam. Musiałam cię naprawdę bardzo mocno uderzyć!

Przez kilka minut leżałem na podłodze i cichutko jęczałem, bez powodzenia próbując jakoś zmniejszyć ból, którego doświadczałem. Gdy po pewnym czasie poczułem się na tyle dobrze, żeby być w stanie cokolwiek powiedzieć, zapytałem Emily:

– Uhhh, Emily, dlaczego mnie kopnęłaś?

– W sumie nie wiem, po prostu pomyślałam, że może być zabawnie – powiedziała. – Chłopcy w moim liceum często tam się uderzali, wyglądało całkiem śmiesznie.

– Ugh… – powiedziałem zmieszany, przekręcając się na plecy i trzymając bolące jądra w dłoniach. – Nawet jeśli to prawda, delikatne uderzenie to zupełnie coś innego, niż bardzo mocny kopniak.

– No cóż – powiedziała obojętnie. – Nie pomyślałam o tym.

Emily przykucnęła obok mnie na podłodze.

– Wszystko w porządku? – zapytała. – Może powinnam cię zbadać, żeby sprawdzić czy na pewno nic ci nie uszkodziłam.

Moje serce zatrzymało się na chwilę po jej słowach. – Nieeee, nie musisz – wymamrtowałem.

– Colin, studiuję medycynę, powinnam cię zbadać – nalegała Emily. Co prawda byliśmy wtedy dopiero na pierwszym roku, ale nie wpadłem wtedy na to, aby zwrócić jej na to uwagę. Emily sięgnęła po moje piżamowe spodnie i zaczęła je zdejmować. Pomimo mojego wewnętrznego sprzeciwu, podniosłem biodra, żeby pomóc jej w zdejmowaniu mi spodni.

Emily zdjęła spodnie z moich kostek i dokładnie przyjrzała się moim miejscom intymnym. – O jeny, Colin! – powiedziała, biorąc w rękę moje jądra. – Colin, są ogromne!

– Ummm… dzięki… – powiedziałem, czując się niezwykle zmieszany.

– Naprawdę, nigdy nie widziałam takich jąder – powiedziała, cały czas trzymając je w swojej dłoni i patrząc na nie ze zdumieniem. Zastanawiałem się, ile par jąder Emily w ogóle widziała (i w jakich okolicznościach).

Zupełnie nie wiedziałem co powiedzieć, więc siedziałem w milczeniu. Po chwili, poczucie kobiecej dłoni trzymającej mnie za miejsce intymne sprawiło, że mój penis zaczął stawać…

– Haha, o proszę, a co my tu mamy – zaśmiała się cicho Emily, zauważając moje podniecenie. Jedną ręką wciąż trzymała moje jądra, a drugą zaczęła delikatnie masować mnie po penisie. Jej dotyk był naprawdę bardzo delikatny, nie do końca miałem pewność, czy w ogóle zdaje sobie sprawę z tego, że mnie tam masuje. Mimo to, było to naprawdę niesamowite uczucie. Próbowałem pozostać w bezruchu, obawiając się że jakakolwiek moja reakcja sprawi że Emily przestanie mnie tam dotykać, ale w końcu nie mogłem się już powstrzymać i wydałem cichy jęk przyjemności.

Niestety stało się dokładnie to, czego się obawiałem. Moja reakcja wyrwała Emily z transu. Odsunęła ręce od mojego penisa i popatrzyła na mnie, jakby właśnie zdała sobie sprawę, że ja też tam jestem. Wydała cichy okrzyk

– O boże, Colin! – powiedziała! – To obrzydliwe!

Emily szybko odsunęła się ode mnie i zamkniętą pięścią ponownie uderzyła mnie w jądra.

– Ahhhhh! – wyktzyknąłem, czując kolejny wybuch niesamowitego bólu. Próbowałem zakryć krocze rękoma, ale Emily uniemożliwiła mi to.

– Haha, nie wiedziałam, że te wasze jajka są takie kruche – Emily ponownie złapała za moje jądra, a ja byłem przerażony. Bardzo balem się, że znowu mnie tam uderzy.

– Nie mogę uwierzyć, że tak się podnieciłeś! – powiedziała z rozbawieniem.

– Przepraszam… – powiedziałem pokornie, wciąż unieruchomiony przez jej rękę trzymającą moje jądra.

– Hahah, w porządku – powiedziała Emily, bawiąc się moimi jądrami i przenosząc je z dłoni do dłoni. – Myślę że nic ci nie będzie, co najwyżej przez jakiś czas będzie troszkę bolało.

Jeszcze przez jakiś czas leżałem na podłodze i dochodziłem do siebie. Jeszcze trochę porozmawialiśmy, aż w końcu wstałem, założyłem z powrotem piżamę i poszedłem do swojego pokoju. Najdziwniejsze w całej tej sytuacji było to, że żadne z nas już nigdy o tym nie wspomniało.

Dlatego ogromnie mnie zaskoczyło, gdy nagle Emily wspomniała o tym, jak wyglądają moje jądra – przypominając mi tym samym o tamtym zawstydzającym wieczorze. Gdy Emily wspomniała o tym w kawiarni, poczułem jak cała moja twarz staje się trochę czerwona.

– Ohh… – powiedziałem nerwowo. – Czyli jeśli nie zgodzę się zostać eksponatem, to cała twoja wystawa będzie zrujnowana?

– Cóż – powiedziała Emily, ważąc każde słowo. – Nie chciałabym na ciebie naciskać, ale… myślę że to uczciwe stwierdzenie.

Niezręcznie przysunąłem swoje krzesło do stołu, chcąc dać sobie kilka sekund więcej na odpwiedź.

– Jeny, Emily… Oczywiście, że chcę ci pomóc. Ale wydaje mi się to…

Emily spojrzała na mnie ze szczerym wzruszeniem w oczach. – Wiem, że to nie jest mała przysługa, Colin – powiedziała delikatnie. Ale byłabym naprawdę, naprawdę bardzo wdzięczna, gdybyś to dla mnie zrobił. Naprawdę ci się odwdzięczę, w jakikolwiek sposób będziesz chciał – powiedziała z wymownym spojrzeniem.

Nie do końca wiedziałem, czy jej słowa faktycznie miały jakiś podtekst. Mimo to, i tak planowałem się zgodzić, a sama myśl o „odwdzięczeniu się” jeszcze bardziej mnie ku temu skłoniła.

– Dobrze – powiedziałem jej. – Zrobię to.

Jej twarz rozbłysła szczęściem. – Colin! – wykrzyknęła. – Tak bardzo się cieszę! Bardzo ci dziękuję. Dzięki tobie, moja wystawa będzie niezapomniana.

– Cieszę się, że mogę pomóc – powiedziałem, chociaż w głębi duszy nie wiedziałem, czy faktycznie się cieszę.

– Jest jeszcze jedno, o czym chciałabym ci powiedzieć. Wszystko na tej wystawie ma być w pełni interaktywne. Uczestnicy będą mieli możliwość dotknięcia każdej z wystaw. I to obejmuje również, no wiesz, ciebie…

– Masz na myśli, że będą mogli mnie dotykać? – zapytałem niepewnie.

– Tak. Ale nie martwiłabym się tym zbytnio. Szczerze mówiąc, podejrzewam że większość zwiedzających będzie zbyt nieśmiała lub niechętna, by faktycznie dotykać większości eskponatów, nie wspominając już o twoim. No i na wystawę będą wpuszczone tylko kobiety, więc to też powinno ci bardzo ułatwić – powiedziała Emilly, wyraźnie dumna ze swojego pomysłu. – W końcu chyba nie chcesz, aby inni faceci dotykali twoich jąder, prawda?

– Chyba masz rację – odpowiedziałem jej po przemyśleniu.

– Zadzwonię do siebie, gdy dzień wystawy zacznie się zbliżać. Bardzo dziękuję, że zgodziłeś się pomóc. Mam nadzieję, że ta wystawa będzie dla wszystkich wspaniałym doświadczeniem – powiedziała Emily, zbierając się do wyjścia.

– Też mam taką nadzieję – powiedziałem z braku innego odpowiedniego komentarza.

Wyszliśmy z kawiarni, a ona dała mi buziaka na pożegnanie. Oboje rozeszliśmy się w różne strony. Nie umknęło mojej uwadze, że o „dotykaniu eksponatów” wspomniała mi dopiero, gdy już się zgodziłem.

Kolejna część opowiadanie pojawi się już wkrótce 😉


W noc pokazu Emily czułem się bardzo zdenerwowany. Przyjechałem do galerii wcześniej i poczekałem kilka minut, aż krzątająca się po budynku Emily sama zauważy moją obecność. W końcu złapałem jej spojrzenie, a ona podeszła do mnie w towarzystwie bardzo uroczej asystentki technicznej.

– Colin! Tak się ciesze, że jesteś! – krzyknęła Emily, podbiegając by mnie przywitać. Przedstawiła mnie asystence, której imię ze względu na nerwy zapomniałem niemal natychmiast.

– To jest Colin – wyjaśniła. – Będzie głównym eksponatem w pokoju numer 8.

Asystentka uśmiechnęła się do mnie z rozeznaniem. – Miło mi cię poznać – powiedziała.

Poszedłem z nimi do tylnej części galerii. Nie był to do końca pokój, ponieważ miał tylko trzy ściany. Była to dość mała, pusta przestrzeń z bardzo niskim sufitem, który można było łatwo dosięgnąć ręką,.

– Dobra, Colin, tutaj będziesz „wystawiony” – wyjaśniła Emily. Po drugiej stronie ściany jest drabina, po której można wejść na sufit, a na suficie będzie mata na której się położysz i otwór, przez który będziesz mógł przełożyć jajka. – Asystentka uśmiechnęła się do mnie, gdy Emily tłumaczyła mi działanie pokoju.

Patrzyłem w sufit. Otwór był bardzo mały, właściwie prawie w ogóle nie był widoczny z miejsca, w którym staliśmy.

– Uhhh… – zająknąłem się, czując się nieco niekomfortowo. – Czy ten otwór nie wydaje się trochę… ciasny?

Emily skinęła głową. – Tak, ma taki być. W ten sposób wystawa będzie wyglądała bardzo schludnie. Z tego miejsca jej nie widzisz, ale w rzeczywistości wokół otworu jest umieszczona gumowa membrana, która przytrzymuje jądra w miejscu. Włożenie klejnotów do środka może wymagać kilku prób, ale gdy już je przełożysz, na pewno będzie ci bardzo wygodnie.

Lekko skrzyżowałem nogi na myśl o przeciskaniu moich jąder przez gumową membranę, ale przytaknąłem, nie chcąc robić przykrości Emily.

– Świetnie. Jeszcze mamy trochę czasu przed otwarciem wystawy, ale powinieneś zacząć się przygotowywać do pokazu. Nie martw się, wyjdziemy z pokoju, żebyś nie musiał się krępować – powiedziała Emily i skinęła na swoją asystentkę. – Gdy rozbierzesz się do naga, po prostu zostaw ubrania na podłodze tutaj, a my wrócimy po nie za kilka minut i przeniesiemy do poczekalni.

– O-okej, dzięki… – powiedziałem onieśmielony, po czym zabrałem się za zdejmowanie butów.

Oh, i jeszcze jedno, Colin – Emily powiedziała do mnie stojąc już przy wyjściu. – Chciałabym ci przypomnieć, że to naprawdę ważne dla dzieła, abyś nie reagował w żaden sposób, bez względu na to, co powiedzą lub zrobią goście. Żadnych dźwięków, żadnych widocznych ruchów. Zachowuj się tak, jakby wcale cię tu nie było. To naprawdę ważne.

– Dobrze, będę o tym pamiętał – powiedziałem z udawaną pewnością siebie.

Emily uśmiechnęła się do mnie

– Świetnie! – powiedziała. – No to śmiało, rozbierz się, przygotuj do pokazu, a my zaraz wrócimy po twoje ubrania.

Dziewczyny wyszły, a ja zacząłem się rozbierać do naga. Wkrótce stałem całkiem goły w pustej, białej przestrzeni galerii. Rozejrzałem się – chociaż nikogo tam nie było, dziwnie się czułem, stojąc nago w (jakby nie patrząc) miejscu publicznym. Udałem się na tył pomieszczenia, gdzie znajdowała się drabinka, po której wspiąłem się do góry.

Po drugiej stronie sufitu wszystko wyglądało dokładnie tak, jak opisywała Emily. Położyłem się na czymś w rodzaju materaca – był naprawdę wygodny, nawet miał wydrążony obszar na moje genitalia, żeby nie były zgniecione. Wydało mi się to wyjątkowo troskliwe. Od tej strony widziałem gumową membranę wokół otworu, o którym mówiła Emily – musiałem przytrzymać ją dłonią, żeby włożyć jądra. Zacisk był dość mocny, ale po chwili się przyzwyczaiłem – zgodnie z tym, co zapowiadała Emily, nie było to niewygodne.

Wkrótce usłyszałem, że Emily wróciła. Poczułem, że robię się czerwony; świadomość, jak bardzo odsłonięte są teraz moje jądra, była przytłaczająca. Przypomniałem sobie jednak, że muszę szybko przezwyciężyć to zawstydzenie – na tym polegał sens dzisiejszego wieczoru.

– Super! Wyglądasz świetnie! – niewidzialna Emily zawołała z dołu przez cienki sufit. Słyszałem, że stanęła dokładnie pod moimi jądrami. – Hmm, nie są dobrze wyeksponowane. Czy mogę je dotknąć i trochę poprawić? – zapytała.

– Jasne – odpowiedziałem, przełykając ślinę.

Poczułem, jak jej ręka chwyta moje jądra i delikatnie przesuwa je, tak by lepiej wyeksponować. Dotyk był dla mnie podniecający i poczułem, jak mój penis zaczyna reagować, ale starałem się zachować spokój – musiałem wytrzymać, bez względu na wszystko.

– Dobra, ta pozycja jest idealna – powiedziała, zdejmując dłonie z moich klejnotów. – Pokaz zaczyna się za jakieś piętnaście minut, więc postaraj się teraz zrelaksować. I pamiętaj: nie możesz reagować przy gościach, bez względu na wszystko.

– Rozumiem – odpowiedziałem.

– Cieszę się – powiedziała. – Dobra, Colin, zabieram twoje ubrania do poczekalni, a potem będę miała jeszcze coś do załatwienia. Jakby co, przez większość wystawy będę się kręciła gdzieś w okolicy ciebie. Co prawda ty i tak mnie nie zobaczysz, ale ja będę miała na ciebie oko. A w zasadzie na twoje jajka – dodała, śmiejąc się ze swojego żartu.

Emily wyszła z moimi ubraniami, zostawiając mnie samego z moimi myślami. Uświadomiłem sobie wtedy, że wcale nie musiałem całkowicie się rozbierać – wystarczyłoby, gdybym zdjął tylko spodnie. Ale teraz nie miało to już żadnego znaczenia, bo i tak nie mogłem wstać i się ubrać.

Leżąc i czekając na rozpoczęcie pokazu, niespodziewanie ogarnął mnie spokój i lekkość. Mata była zaskakująco wygodna, niemal jak łóżko. Chłodne powietrze z galerii okalające moje nagie jądra było osobliwym, choć nawet dość przyjemnym doznaniem.

Z zamyślenia wybudziły mnie głosy wchodzących kobiet. Pokaz się rozpoczął. Wiedziałem już z wcześniejszych wystaw Emily, że na widowni będą prawie wyłącznie inne studentki z naszej uczelni. Serce zabiło mi szybciej na myśl, że moje jądra za chwilę staną się eksponatem dla tych wszystkich dziewczyn, które codziennie widuję na uczelni. Może nawet rozpoznam niektóre z nich po głosie. Rozmowy wciąż były gdzieś z przodu galerii – jeszcze nikt nie dotarł do mojego pokoju, chociaż oczywiście było to wyłącznie kwestią czasu.

W końcu pierwsze dziewczyny zaczęły podchodzić do pokoju, w którym się znajdowałem. Nie widziałem oczywiście nikogo, ale słyszałem ich głośne komentarze. Większość dziewczyn wyrażała zdziwienie czy rozbawienie. Emily zakładała, że dziewczyny będą zbyt nieśmiałe, ale nie minęło wiele czasu, aż pierwsze dłonie zaczęły mnie dotykać. Byłem psychicznie przygotowany, by nie reagować – musiałem spełnić swoją rolę.

W pewnym momencie usłyszałem, że dwie dziewczyny weszły razem.

– O Boże! – wykrzyknęła jedna. – Wow – powiedziała druga. – Popatrz na to! – Chyba stały dokładnie pode mną. – Ach, żeby mój chłopak miał takie jajka – westchnęła jedna z nich.

Nie ukrywam, że ich rozmowa trochę mnie podnieciła.

Dziewczyny patrzyły na moje jądra przez chwilę, po czym jedna z nich znowu się odezwała:

– Możesz je dotknąć, jeśli chcesz – powiedziała. – To wystawa interaktywna, pamiętasz?

– O mój Boże, rzeczywiście! – dziewczyna aż zapiszczała, a ja poczułem jej dłoń, która objęła moje jądra. Dreszcz przeszedł mi po ciele, ale nie zareagowałem. – Są ciepłe! – powiedziała, głaszcząc mnie delikatnie. – Mogliby też dać tu gołego penisa, wtedy zabawa byłaby jeszcze większa…. – westchnęła, bawiąc się moimi jądrami. Zacisnąłem zęby.

– Dobra, zboczku, chodźmy dalej do następnej ekspozycji – zaśmiała się druga z dziewczyn, oddalając się. Poczułem, jak uścisk dłoni na moich jądrach się zwalnia. Myślałem, że dziewczyna odejdzie i będę mógł odetchnąć, ale wtedy poczułem, jak opiera się pod sufitem i delikatnie przesuwa językiem po spodniej stronie mojej moszny. Byłem kompletnie zaskoczony – ledwie powstrzymywałem się, by nie zareagować.

Tak mijał mi czas – dziewczyny przychodziły i odchodziły, wymieniały komentarze, coraz częściej pozwalając sobie na dotyk. Emily krążyła po galerii, czasem słyszałem jej głos w pomieszczeniu tuż pod moim stanowiskiem, gdy rozmawiała z gośćmi i odpowiadała na ich pytania.

W pewnym momencie do sali weszły kolejne dwie dziewczyny.

– O cholera! Spójrzcie na to! – zawołała jedna.

– Mam nadzieję, że podoba się wam wystawa – powiedziała Emily profesjonalnym tonem.

– Oczywiście, szczególnie ten pokój! – odpowiedziała dziewczyna. – Możemy dotknąć te jądra, tak jak wszystko inne?

– Jasne! – Emily odpowiedziała wesoło.

Dziewczyna chwyciła moje jądra dość mocno. Skrzywiłem się, ale nie wydałem z siebie żadnego dźwięku.

– Po prostu sobie wiszą, niesamowite – rzuciła, po czym puściła.

Po chwili patrzenia i komentowania jedna z nich zwróciła się do Emily:

– Możemy je uderzyć? – zapytała nieoczekiwanie.

Serce mi zamarło. Byłem całkowicie zdany na łaskę Emily, nie mogąc w żaden sposób zaprotestować. Dało się słyszeć, że zawahała się, speszona takim pytaniem.

– Cóż… nie zachęcamy do tego, ale w sumie nie jest to też wprost zabronione – odrzekła ostrożnie.

Usłyszałem, jak dziewczyny zachichotały.

– Ale jazda! – powiedziała jedna z nich, po czym nagle poczułem, jak jej pięść uderza moje wyeksponowane jądra. Był to wyjątkowo silny cios – guma trzymająca jądra nie pozwalała im się ruszyć, przez co cała siła uderzenia skupiła się na tym jednym miejscu. Przeszył mnie potworny ból, ale z całej siły powstrzymywałem się, by nie wydać dźwięku.

– Hmm… ciekawe – mruknęła dziewczyna pod spodem. – Czy to są w ogóle prawdziwe jaja? Czy może nie należą do żadnego chłopaka? – zapytała.

– Są prawdziwe – odparła Emily z lekką niepewnością. – Dlaczego pytasz?

– Bo nawet nie jęknął. Gdy uderzałam mojego brata, od razu się zwijał z bólu! – skwitowała dziewczyna.

– Model ma nakaz nie reagować na żadne interakcje widzów – wyjaśniła Emily.

Dziewczyny roześmiały się głośno.

– Więc możemy tu stać i tłuc w te jądra ile chcemy, a on nie może nic zrobić? Co za świetna zabawa!

– Cóż… jeśli spojrzeć na to w taki sposób, uderzenie również jest jakąś formą interakcji… – odparła Emily, choć czuć było, że nie jest przekonana.

Słyszałem tę wymianę zdań i ogarnął mnie lekki strach – wiedziałem już, że mam się spodziewać kolejnych uderzeń.

– Powinnaś spróbować z innej strony. Od dołu boli najbardziej – poradzila druga dziewczyna, wyraźnie obeznana z tematem. – Mój brat kiedyś położył mi jądra nad twarzą, bo myślał, że śpię na kanapie. Dostał wtedy porządnego strzała i do dziś o tym pamięta, bo to właśnie od spodu boli najmocniej.

– Dobra, spróbuję! – odpowiedziała pierwsza, po czym dosłownie chwilę później poczułem kolejny silny cios – tym razem faktycznie od dołu, tak jak radziła jej koleżanka. Przez chwilę miałem wrażenie, że nie wytrzymam, ale wysiliłem całą wolę, by nadal milczeć.

– Bez reakcji to nawet nie wiadomo, jak dobrze się trafiło – rzuciła dziewczyna. – Dla mnie i tak to frajda – odpowiedziała druga i jeszcze kilka razy uderzyła mnie w to samo miejsce, precyzyjnie i zdecydowanie.

Byłem praktycznie uwięziony. Każdy cios bolał coraz mocniej, ale wiedziałem, że gdybym nagle uciekł, zepsułbym Emily cały performance, a naprawdę nie chciałem jej tego zrobić. Musiałem to po prostu przetrwać. Kiedy ból przyjął regularny rytm, łatwiej było go wytrzymać.

– To jak trening worka bokserskiego – rzuciła jedna z dziewczyn między kolejnymi uderzeniami.

– Ale bez reakcji jest trochę mniej zabawnie – zauważyła druga.

– Nie wiem, mnie to kręci w zupełnie inny sposób – odpowiedziała jej koleżanka, wymierzając mi kolejne, bardzo mocne uderzenie.

W tym momencie wróciła Emily.

– Dobrze, dziewczyny, mamy dziś sporo gości, warto przejść do innych części wystawy. Jak wrócicie na koniec, będzie czas na dodatkowe interakcje – zasugerowała.

Nie wiem, czy naprawdę próbowała mi pomóc, ale przynajmniej na chwilę mnie odciążyła. Gdy te dziewczyny odeszły, ból powoli zelżał.

Wciąż przychodziły kolejne osoby, zawsze parami lub małymi grupkami. Część po prostu oglądała i komentowała, ale rosła liczba odwiedzających , którzy wykorzystywali szansę, by mnie dotknąć albo uderzyć. Kilka razy uderzono mnie w jądra z zaskoczenia, i przy jednym z takich nagłych uderzeń, nieświadomie jęknąłem z bólu.

– Myślę, że to poczuł – zażartowała i zachichotała jedna z dziewczyn.

Nie miałem czasu na kolejne refleksje, bo chwilę później w pomieszczeniu pod moim stanowiskiem pojawiła się Emily. Usłyszałem jej szept:

– Colin! Co ty wyprawiasz? Nie powinieneś wydawać żadnych dźwięków!

– Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać… – zacząłem, ale szybko mi przerwała.

– Cicho! Nie mów!

W tej samej chwili, z całą mocą, wymierzyła solidny cios w moje odsłonięte jądra. Syknąłem z bólu.

– Myślę, że poczułeś – mruknęła z przekąsem, po czym poprawiła następnym uderzeniem. Znów zawyłem z bólu, nie kontrolując się.

– Boże, ile można ci tłumaczyć? – zirytowała się, a potem wymierzyła mi jeszcze mocniejszy cios, tym razem trafiając prosto od spodu, co sprawiło, że aż pociemniało mi przed oczami. Udało mi się jednak jakoś powstrzymać od kolejnych dźwięków.

– Właśnie o to chodzi – powiedziała z zadowoleniem. – Dobry chłopak.

Od tej chwili miałem pewność, że nie wydam ani jednego dźwięku, nieważne, co się wydarzy.

Reszta nocy mijała w podobnych okolicznościach. Uczestniczki stawały się coraz śmielsze – raz mocno ktoś mnie ścisnął, kiedy indziej dostałem parę bolesnych uderzeń; czasem nawet kilka pod rząd. Wytrzymywałem jednak, konsekwentnie milcząc i trzymając fason, choć ból był nieraz trudny do zniesienia.

W końcu, po paru godzinach, impreza zaczęła się kończyć. Gdy w galerii ucichło, czekałem na dalsze instrukcje. Po chwili Emily pojawiła się pod moim stanowiskiem.

– To już koniec, Colin! Dobra robota! – powiedziała, lekko poklepując moje jądra, jakby chciała przyciągnąć moją uwagę. – Jestem zachwycona efektem całego wieczoru. Możesz już zejść.

– Okej – odpowiedziałem i zabrałem się za wydobywanie jąder z membrany, która trzymała je na miejscu. Okazało się to trudne i bardziej bolesne niż się spodziewałem, szczególnie po wszystkich tych „interakcjach” z gośćmi. Ześlizgnąłem się powoli w dół drabinki, ostrożnie maszerując ku tyłowi galerii – wciąż całkiem nagi.

Emily czekała na mnie z szerokim uśmiechem.

– Masz moje ubrania? – zapytałem niepewnie.

– O! Tak, zaraz je znajdę – odpowiedziała, zaczynając szukać po kątach. – Poczekaj tu chwilkę, zaraz przyniosę.

Czekałem więc, stojąc nago jak eksponat. Oszacowałem stan swoich jąder – były zaczerwienione, ale na szczęście nie wyglądały najgorzej. Po chwili do galerii weszły asystentki techniczne, rozbierając wystawę. Jedna spojrzała na mnie, lekko się rumieniąc, ale uśmiechnęła się szeroko.

– Cześć, Colin? – rzuciła. – Tak, cześć – odpowiedziałem niepewnie. – Nie przejmuj się nami, tylko rozbieramy sprzęt – powiedziała, wracając do pracy. Druga asystentka przez chwilę wpatrywała się we mnie, po czym speszona odwróciła wzrok.

– Przepraszam, po prostu… wyglądasz naprawdę świetnie – powiedziała z rumieńcem.

– O, dziękuję – odparłem zakłopotany.

To był osobliwy moment: stałem nagi przed dwiema nieznajomymi dziewczynami, które oceniały mnie wzrokiem. Emily długo nie wracała z moimi ubraniami, więc nie pozostało mi nic innego, jak zostać na miejscu i grzecznie poczekać, podczas gdy one zajmowały się demontażem galerii.

Po pewnym czasie w końcu wróciła Emily z moimi rzeczami.

– Przepraszam za zwłokę, na chwilę zapomniałam, gdzie je zostawiłam… O, już wszystko znalazłam! – powiedziała, podając mi ubrania.

Zacząłem się ubierać, czując się coraz bardziej niezręcznie w towarzystwie asystentek sprzątających wystawę. Gdy już byłem gotowy, Emily zwróciła się do mnie z szerokim uśmiechem:

– Colin, bardzo ci dziękuję. Naprawdę sprawiłeś, że pokaz wypadł świetnie – tak, jak wiedziałam, że będzie. Dobrze sobie poradziłeś, pomijając ten jeden drobiazg… Jestem ogromnie zadowolona, że wszystko poszło tak dobrze.

– Cieszę się, że mogłem pomóc – odpowiedziałem niepewnie. Trochę zaskoczyło mnie, że Emily nawet nie wspomniała o tym, jak bardzo dziewczyny dały mi się we znaki podczas pokazu – o czym przecież nie było mowy w „opisie stanowiska”. Zawstydzony nie poruszyłem jednak tej kwestii.

– Dam ci znać, jak poznam grafik dalszych pokazów – dodała Emily. – Planujemy kolejną prezentację w szkole kilka miast dalej, jeszcze nie ustaliłam dokładnej daty, ale na pewno cię uprzedzę.

Poczułem dziwne ukłucie w żołądku słysząc te słowa.

– Och… Czyli… planujesz kolejne takie wystawy? – zapytałem cicho.

– Tak. Byłam trochę poddenerwowana, zanim zorganizowałam pierwszą, ale teraz, gdy wiem, że jesteś idealny do tej roli, o nic się nie martwię. Pokaz okazał się sukcesem, więc na pewno będziemy kontynuować.

– No dobrze… To czekam na wiadomość w sprawie terminu – kiwnąłem głową, choć sam nie byłem pewien, czy rzeczywiście chcę to powtórzyć. Nie miałem odwagi powiedzieć wprost, że jednak nie chcę więcej brać udziału, zwłaszcza gdy Emily była wyraźnie tak zadowolona.

– Koniecznie! Dam znać od razu, jak będę miała nowe informacje. Muszę jeszcze dokończyć sprzątanie, ale nie chcę cię zatrzymywać. Może kiedyś zjemy razem lunch – uśmiechnęła się.

– Jasne, możemy – odpowiedziałem grzecznie, po czym niezręcznie się pożegnałem. Opuszczałem galerię, podczas gdy trzy dziewczyny krzątały się przy sprzątaniu.

W drodze do domu zatrzymałem się jeszcze w aptece i kupiłem sobie woreczek z lodem – wiedziałem, że tej nocy będzie mi bardzo potrzebny. I wszystko wskazywało na to, że jeszcze nie raz przyjdzie mi z niego skorzystać.

Podsumowanie

Jeśli to opowiadanie ci się podobało, wesprzyj mojego bloga drobną wpłatą (lub: link bezpośredni). Utrzymanie strony kosztuje, a tylko w ten sposób będę mogła ją opłacić na przyszły rok. Jeśli chcesz zobaczyć więcej opowiadań z motywem „kop w jaja”, zostaw pozytywny komentarz – nic tak nie daje motywacji do pisania, jak czytanie waszych komentarzy. Opowiadanie zostało przeze przetłumaczone, oryginał można znaleźć pod tym adresem.

Rekomendowane artykuły

guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze