Mam żonę, mieszkamy z teściową. Pod koniec listopada 2002 moja żona wyjechała studiować (połączone z pracą) za granicę. Zostałem więc sam z teściową (jest rozwiedziona). Jest dość młoda, ma 45 lat, jest ekstrawagancka i nadal ładna. Do tego ma niezłą figurę. Faceci się za nią oglądają na ulicy (mnie też się zdarza).
Parę dni po wyjeździe mojej żony zaplanowaliśmy totalny remont mieszkania. Wszystko wciśnięte do małego pokoju. Jasne więc się stało, że przyjdzie nam spać przez jakiś czas razem, bo nie ma gdzie postawić drugiego łóżka. Sprawa mnie intrygowała, chociaż nie miałem żadnych kosmatych myśli. Jednak teściowa okazała się przewidująca – pokazała mi coś, co można nazwać pasem cnoty. To dwie połączone ze sobą różnej wielkości obrączki. Większa jest zamykana małą kłódką. Pokazała mi to, powiedziała, że ma za zadanie zmniejszać ochotę na seks i poprosiła, żebym nosił, bo czuje się nieswojo zostając sama. Drugi powód to taki, że przyjdzie nam spać w jednym łóżku przez czas remontu. Byłem w szoku i oczywiście nie zgodziłem się. Dodatkowo wydawało mi się to za małe.
Przed remontem, w dzień, gdy mieliśmy spać w jednym łóżku po raz pierwszy, przyszła jej koleżanka. Gadaliśmy i piliśmy wino. Poczułem się zmęczony, więc poszedłem spać.
Rano obudziłem się w szoku, bo tę rzecz miałem już założoną. Mniejsza obrączka znajduje się u nasady członka, ściskając go. Jest połączona wahliwie z większą, która obejmuje obydwa jądra i pod spodem ma zapięcie na kłódkę. Tym samym niemożliwe staje się zdjęcie obrączek. Zrobiłem awanturę za założenie tego i za uśpienie środkiem nasennym dodanym do wina. Przewidziała tę reakcję i użyła swoich kobiecych sposobów, żeby mnie przekonać do noszenia (nie mam kluczyka do kłódki, chciałem przeciąć).
Prosiła, żebym pokazał, żebym się nie wstydził, bo już mnie widziała; że faktycznie głęboko wpija się w członka, że może jest trochę ciasno, ale że ten uścisk u nasady jest konieczny, żeby całość dawała właściwy efekt, czyli obniżała popęd, że gdzieś o tym czytała. Do tego przecież wzwód jest możliwy, a obrączki uniemożliwiają tylko uniesienie członka do góry i nie powinny utrudniać sikania (tu się kłóciliśmy, bo utrudnia).
Gdy łagodny masaż i kręcenie biodrami nie pomogły, weszła na męską ambicję, no i w końcu się zgodziłem. Była bardzo szczęśliwa. Myślałem, że zacałuje i zagłaszcze mnie na śmierć.
Tak więc noszę to już piąty miesiąc. Przyzwyczaiłem się w sumie. Będę miał to zdjęte na święta, gdy przyjedzie żona. Martwi mnie trochę, że u nasady członka prawdopodobnie pozostanie zwężenie. Czasami znienacka od tyłu teściowa łapie mnie za jądra i ściska. Teraz, gdy jądra są utrzymywane na miejscu przez większą obrączkę, przychodzi jej to dość łatwo i traktuje to jako świetny dowcip.
Jeśli to opowiadanie ci się podobało, wesprzyj mojego bloga drobną wpłatą (lub: link bezpośredni). Utrzymanie strony kosztuje, a tylko w ten sposób będę mogła ją opłacić na przyszły rok. Jeśli chcesz zobaczyć więcej opowiadań z motywem „femdom”, zostaw pozytywny komentarz – nic tak nie daje motywacji do pisania, jak czytanie waszych komentarzy. Opowiadanie odzyskałam z nieistniejącego już bloga „Annabb” i dokonałam drobnej korekty językowej.