Moja dziewczyna jest bardzo atrakcyjną 19-latką: ładne, duże oczy, szatynka, włosy do ramion, cera gładka i słodki uśmiech. Jest zgrabna ponad normę: szczupły tyłeczek, płaski brzuszek (potrafi w jednym ciągu zrobić 140 brzuszków, niejeden chłopak by wysiadł…), no i co dla większości chłopaków najważniejsze, ma bardzo duży biust. Jednak po układaniu się kącików ust, nawet przy lekkim uśmiechu, da się zauważyć, że to uśmiech małej diablicy. I nie jest to mylne wrażenie; ma „charakterek”, jest słodziutka i miła, dopóki się jej nie zdenerwuje. Wtedy nie ma litości, od razu celuje tam, gdzie boli najbardziej, a siłę ma sporą.
Z reguły stosuje kopniak z buta, często nosi szpilki z ostrym czubkiem, mówi, że tak fajnie się wtedy wbijają. Wielu już chłopaków, którzy napalali się na jej nieprzeciętne piersi, skończyło dyskotekę po jej celnym ciosie w klejnoty.
Pamiętam, jak opowiedziała mi historię sprzed co najmniej roku, gdy dowiedziała się od koleżanek, że pewien chłopak, jej sąsiad, opowiada i chwali się, że z nią sypia i jaka dobra jest w łóżku. Umówiła się z nim. Chłopak przyjechał, nie chciał wysiąść z samochodu, ale udało jej się go namówić, żeby posiedzieli na ławce. Spytała się, czy ma coś do niej, a on jej na to, że jest „fajna dupa”. Strasznie ją to wkurzyło. Podniosła się z ławki, ścisnęła rękę w pięść i walnęła go z całej siły w twarz.
Chłopak zasłonił się rękami. Zrobiła to celowo, żeby odwrócić jego uwagę od głównego miejsca ataku, zawsze tak robiła i zawsze działało. Uniosła nogę, uginając ją i stojąc na wprost niego (on siedział), nagle ją wyprostowała, gniotąc mu jądra podeszwą. Gdyby to była ławka bez oparcia, chłopak po prostu by spadł, ale nie miał szczęścia, oparcie było. Od razu puścił rękoma twarz i próbował ratować swoje genitalia, jej but cały czas je dociskał z całej siły do ławki. Trwało to kilka sekund, zdjęła nogę. Koleś osunął się z ławki na ziemię, ułożył się w „pozycji płodowej” (jej słownictwo) i jęczał. Później wzięła jego głowę i uderzyła nią kilka razy o chodnik. Odeszła, zostawiając go tak. Ponoć doszedł do siebie fizycznie po paru dniach, psychicznie jeszcze chyba nie, już w tej okolicy się nigdy nie pokazał.
Mi też się dostawało, wystarczyło lekko ją wkurzyć, a od razu chętnie sięgała po swoje niezawodne metody. Najlepsza jej akcja ze mną w roli głównej zdarzyła się pewnego ranka w łóżku. Byliśmy nago, leżeliśmy na boku, twarzami do siebie, zacząłem się z nią droczyć i chyba przesadziłem. Wszystko działo się bardzo szybko. Nagle poczułem obezwładniający ból między nogami, dostałem z kolanka w jaja, nie skończyło się na jednym, dostałem całą serię, może cztery czy pięć. Zawsze po pierwszym udawało mi się zasłonić rękami, co amortyzowało dalsze ciosy, tym razem ręce miałem na kołdrze, nie zdążyłem ich wsunąć pod nią. Nigdy nie czułem takiego bólu, myślałem, że jądra płoną mi żywym ogniem, ból promieniował na całe podbrzusze, zwijałem się z tego niesamowitego bólu jakieś 20 minut, raz zmieniałem pozycję, żeby szukać takiej, gdzie mniej boli, innym razem próbowałem leżeć w bezruchu, żadna metoda nie pomagała.
Macałem klejnoty, czy aby są całe, bo miałem wrażenie, że została mi z nich miazga. Ból przeszedł z czasem, wieczorem tylko trochę jeszcze bolało. Czasem pytam się prowokacyjnie, co mi zrobi, jak będę niegrzeczny, ona odpowiada ze słodkim uśmiechem: powieszę cię za jaja, lub: odgryzę ci fiutka, będzie mi służył jako wibrator, a jajeczka wyrwę i zrobię z nich jajecznicę na kolację, albo też prosto z mostu: zrobię ci miazgę z jaj.
Chociaż jest to w dziale fikcyjne, to ta dziewczyna istnieje naprawdę, ma na imię Karolina, mieszka w lubelskim. Wszystko, co tu opisane, jej teksty, jej nokauty, jej opis jest prawda, a trafiło to do tego działu tylko dlatego, że Karolina nie jest „moją dziewczyną”, jak piszę na wstępie, jest to jedynie luźna znajomość. Ale może za jakiś czas będzie moja? Wtedy to opowiadanie zmieni kategorię.
Jeśli to opowiadanie ci się podobało, wesprzyj mojego bloga drobną wpłatą (lub: link bezpośredni). Utrzymanie strony kosztuje, a tylko w ten sposób będę mogła ją opłacić na przyszły rok. Jeśli chcesz zobaczyć więcej opowiadań z motywem „kop w jądra”, zostaw pozytywny komentarz – nic tak nie daje motywacji do pisania, jak czytanie waszych komentarzy. Opowiadanie odzyskałam z nieistniejącego już bloga „Annabb” i dokonałam drobnej korekty językowej.