Moja dziewczyna wyjechała na dwa tygodnie za granicę i już po kilku dniach czułem, że istotna część mnie domaga się kobiety. Chodziło oczywiście o tę moją część znajdującą się między nogami. Mały zaczynał się podnosić, ilekroć widziałem prezenterkę telewizyjnych faktów, a jądra same z siebie stawały się nabrzmiałe, gdy prezenterka MTV zapowiadała kolejny hit. Mogłem oczywiście ulżyć sobie pod prysznicem, ale… miałem chęć na coś mocniejszego. Wyrwanie panny z pubu było trudne, ale wykonalne. No tak, ale to podchodziło pod zdradę. Nie wiem, czy moja dziewczyna podzieliłaby moje zdanie, ale ja uznałem, że zamówienie dziewczyny z agencji towarzyskiej nie liczy się jako zdrada.
Książka telefoniczna? Kartki zza wycieraczek? Nie! Włączyłem komputer i wstukałem w wyszukiwarce hasło „agencje towarzyskie” i po namyśle dodałem „mocne wrażenia”. Wyskoczyło kilkaset odpowiedzi. Pierwsza zawierała odnośnik do strony internetowej, a że w podbrzuszu czułem coraz wyższą temperaturę, nie szukałem dalej. Agencja nazywała się „Domina”. Przeczytałem, że tamtejsze dziewczyny lubią dominować. Czemu nie – zawsze jakaś odmiana. Zadzwoniłem i poprosiłem o jakąś młodą, która wprowadzi mnie w temat.
Przyjechała po pół godzinie. Była wysoką blondynką. Solidnie zbudowaną, ale zdecydowanie zgrabną. Przywitała się ze mną całkiem normalnie, choć z lekko wschodnim akcentem.
Przeszliśmy do sypialni.
– Rozbierz się! – rozkazała bardziej niż poprosiła.
Ściągnąłem t-shirt i, po chwili wahania, szorty. Jola gwizdnęła z podziwem. Nie wiem, czy szczerze.
– Powiedz mi, chłopczyku, co lubisz?
– No… to zależy.
– Co na przykład robi twoja dziewczyna, jak jest na ciebie zła?
– Kiedyś kopnęła mnie między nogi… – powiedziałem nieśmiało.
– Mam ci zrobić to samo? – uśmiechnęła się i wstała.
Odczułem pewien niepokój. To była ta dominacja? Zdecydowanie ona przejęła inicjatywę.
– Zrobiła to mocno? – zapytała.
– Trochę… niezbyt.
– Ale zabolało?
– Tak…
– Chcesz, żebym cię kopnęła w jaja?
– Nie za mocno…
Nie pytała dalej. Wstała. Teraz już się jej bałem.
– Chcę potem pozostać mężczyzną!
Tylko tyle zdążyłem powiedzieć, bo Jola wykonała klasycznego kopa w jaja. W moje jaja.
Odruchowo się skuliłem, choć ból nie był bardzo silny. Znała się na rzeczy i sprawdzała, jaki ból nadal będzie sprawiał mi przyjemność.
– Przyjemnie?
– Taa…k.
Zdjęła sukienkę. Miała koronkową bieliznę i czarne kozaczki. Kozaczki zsunęła ze swoich cudownych stópek.
– Robię to tylko dlatego, że chcesz pozostać mężczyzną.
Przełknąłem ślinę. Nie zdążyłem wykonać najmniejszego ruchu, gdy jej noga wystrzeliła do przodu, uderzając moje jaja od spodu. Wgniecione w pachwinę zaprotestowały ostrym bólem. Klęknąłem, zamykając oczy. Po minucie może uniosłem wzrok.
– Wstań, jeśli możesz – powiedziała słodkim głosem.
Zdjęła stanik i majtki, co od razu podniosło ciśnienie w moim małym. Stanęła w rozkroku, opierając ręce na biodrach. Wstałem posłusznie i nie ruszałem się, choć wiedziałem, co zaraz będzie. Uniosła wysoko zgiętą nogę i wyprostowała ją, uderzając jaja z przodu wierzchem stopy. Zabrzmiało to jak klaśnięcie. Miałem wrażenie, że moje jądra odbite jej nogą wywinęły się z całym workiem i walnęły mnie w plecy. Zacisnąłem zęby, ale ona nie dała mi upaść. Pchnęła mnie na łóżko. Upadłem na wznak, a moje stopy wciąż opierały się o ziemię. Przyklęknęła, wciskając kolano w moje krocze. Ręce oparła nad moimi barkami.
– Co dalej robimy? Może ci je ukręcić?
Nim zdążyłem odpowiedzieć, chwyciła je w dłoń i przekręciła. Jęknąłem i złapałem ją za nadgarstek. Zacisnęła palce, a ja ścisnąłem jej kolano udami.
– Puść… – wydusiłem.
– To ty puść – szepnęła mi do ucha, trącając je nosem. – Ręce nad głowę.
Z trudem, posłusznie uniosłem ręce. Puściła moje jaja. Odetchnąłem, czując ustępujący powoli ból.
Pchnęła mnie pod ścianę i uniosła moje ręce nad głowę, przyciskając je do ściany.
– Wiesz, co teraz zrobię?
– Nie…
Jej oczy zwęziły się i poczułem kolano uderzające mnie między nogi. Wypuściłem powietrze. Gdyby mnie nie trzymała, to pewnie bym upadł. Ale to nie był koniec. Zaraz doprawiła drugą nogą. Złączyłem kolana, ale klejnotów nie mogłem zakryć. A potem było łup, łup, łup. Na przemian prawym i lewym kolanem. Z dziesięć razy. Jęknąłem i osunąłem się na ziemię. Boże, jak to bolało! Pod palcami czułem, że jądra miałem wielkości mandarynek. Były twarde i nie produkowały już testosteronu, tylko jakiś męski hormon bólu.
Boże! Jakby teraz ich dotknęła, to bym chyba zwariował! Myślałem, że jestem twardzielem, ale na samą myśl o tym, że mogłaby choćby pstryknąć je palcem, byłem gotów oddać wszystkie karty kredytowe razem z pinami.
Ale ona wiedziała, że moja męskość więcej nie zniesie. Pomogła mi wstać i delikatnie położyła mnie na wznak na łóżko. Pocałowała i polizała języczkiem obolałe kule, a potem nałożyła gumkę na sztywną i błyszczącą kolumnę. Bezpieczeństwo ponad wszystkim. Wylizała i wyssała mojego kutasa zawodowo. Moja dziewczyna, nawet gdy byłem bez prezerwatywy, nie umiała mnie tak zadowolić. Orgazm był silniejszy niż kiedykolwiek, aż mnie zamroczyło. Zdawało mi się, że wytrysk przebije gumę. Potem ogarnęło mnie ciepłe lenistwo, a Jola całowała i głaskała sponiewierane jądra.
Gdy wychodziła, spojrzałem na zegarek. Wszystko to trwało mniej niż kwadrans.
Jeśli to opowiadanie ci się podobało, wesprzyj mojego bloga drobną wpłatą (lub: link bezpośredni). Utrzymanie strony kosztuje, a tylko w ten sposób będę mogła ją opłacić na przyszły rok. Jeśli chcesz zobaczyć więcej opowiadań z motywem „kopanie w jaja”, zostaw pozytywny komentarz – nic tak nie daje motywacji do pisania, jak czytanie waszych komentarzy. Opowiadanie odzyskałam z nieistniejącego już bloga „Annabb” i dokonałam drobnej korekty językowej.