Warning: Undefined property: stdClass::$slug in /usr/home/webserver14/domains/femdom-majki.pl/public_html/wp-content/plugins/age-gate/src/Admin/Update.php on line 35 Butelka szamponu (opowiadanie erotyczne ballbusting)
butelka szamponu

Opowiadanie zawiera motywy ballbusting (kop w jądra). Jeśli nie jest to coś, co cię kręci, zrezygnuj z dalszego czytania ː)


W naszym małżeństwie nie działo się dobrze od dawna. Jesteśmy pięć lat po ślubie i jest to czas, kiedy narastają konflikty. Kłótnie i następujące po nich „ciche dni” zdarzały się już od dłuższego czasu. Jakiś czas temu byłam na niego tak wściekła, że prawie go uderzyłam.

Nie zrobiłam tego, bo to byłoby przekroczeniem granicy, po której sama nie wiem, co by nastąpiło. Trzasnęłam drzwiami do mojego gabinetu (jestem dziennikarką i sporo pracuję w domu), usiadłam przed swoim laptopem i wpisałam w wyszukiwarkę hasła „kopać w jaja” i tym podobne. W ten sposób odnalazłam stronę Anny22. Nie skorzystałam z zawartych tam pomysłów, bo nie podnieca mnie to i, szczerze mówiąc, jeśli miałabym uderzyć faceta między nogi, to tylko w złości lub w samoobronie. Zero podtekstu erotycznego – dla jasności obrazu.

Wpadałam jednak na tę stronę od czasu do czasu, bo interesuje mnie ze względu na psychologię seksu, czyli „co jeszcze może podniecać ludzi”.

Nadal kłóciłam się z mężem, a nasze kłótnie coraz niebezpieczniej zbliżały się w stronę rękoczynów. Już kilka razy zdarzyło się, że złapał mnie za ramiona i niemal potrząsnął, by mnie uciszyć. Nie mówię, że racja leży wyłącznie po mojej stronie, ale on najzwyczajniej w świecie nie słucha, co ja mam mu do powiedzenia. Nie jestem aniołkiem – i cóż zatem? Czy to daje mu prawo, by mieć zawsze ostatnie słowo? Nie jest mięczakiem, to akurat wiem, i czułam zbliżający się etap, kiedy przestanie się kontrolować i uderzy mnie. Złamana szczęka? Wstrząs mózgu?

Kocham go nadal i nie mam zamiaru odchodzić. Mimo wszystko zapewnia mi poczucie bezpieczeństwa i czułość (gdy się nie kłócimy).

Sobota. Mieliśmy iść na przyjęcie. Ja szykuję się zawsze dłużej niż on. Mam do wykonania więcej „czynności serwisowych”, jak on to nazywa. Po dobrej godzinie, gdy wzięłam prysznic i kończyłam rzęsy, on wpadł do łazienki wściekły jak nigdy, że jesteśmy spóźnieni, a on jeszcze nie wszedł nawet do łazienki. Zaczął na mnie wrzeszczeć. Chwyciłam butelkę z szamponem (plastikową) i bez zastanowienia rzuciłam w niego. Nie celowałam. Przypadkiem, w to wierzę, trafiłam go w jaja. Ucichł i klęknął na podłodze. Butelka nie była pełna, ale widać dość ciężka, by poczynić wystarczające spustoszenia.

Przeraziłam się, że zaraz wstanie i skręci mi kark. Wybiegłam z łazienki i w panice zaczęłam się zastanawiać, co robić. Uciekać, czy układać w głowie przeprosiny. Nie! Zrzuciłam szlafroczek i położyłam się na kanapie na wznak w pozycji „weź mnie, jestem gotowa”.

Drżałam z niepewności i z podniecenia też. Trwało dobre dwie minuty, nim doszedł do siebie na tyle, by wstać. Wparował potem do pokoju i zamurowało go. Nie wiem, co chciał zrobić, ale to co zrobił… Powiem brzydko, ale to określenie najlepiej odda to, co się potem stało: zerżnął mnie, jak chyba nigdy wcześniej. Orgazm gigant i na żadne przyjęcie nie poszliśmy.

Nie podniecił mnie sam fakt ugodzenia go w genitalia, tylko efekt, jaki to na nim wywarło. Był wściekły, przeleciał mnie, wyładowując swoją złość, ale i spokorniał na jakiś czas. Pomijając orgazm gigant, uważam od tej pory, że niezbyt mocny „strzał w jaja” to doskonały sposób ustawienia do pionu własnego faceta.


Jeśli to opowiadanie ci się podobało, wesprzyj mojego bloga drobną wpłatą (lub: link bezpośredni). Utrzymanie strony kosztuje, a tylko w ten sposób będę mogła ją opłacić na przyszły rok. Jeśli chcesz zobaczyć więcej opowiadań z motywem „ballbusting”, zostaw pozytywny komentarz – nic tak nie daje motywacji do pisania, jak czytanie waszych komentarzy. Opowiadanie odzyskałam z nieistniejącego już bloga „Annabb” i dokonałam drobnej korekty językowej.

Rekomendowane artykuły

guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments