Spotkaliśmy się w domu, kiedy mieliśmy go cały dla siebie. Często kochaliśmy się w różnych miejscach, ale kiedyś chciała się zabawić nieco inaczej. Kiedy przyszedł do mnie, już w przedpokoju stanęłam z nim przed lustrem i powiedziałam, że pasujemy do siebie; nie chcę, aby coś popsuło nasz związek. Kiedy przeszliśmy do pokoju, usiadłam mu na kolanach i zaczęłam się do niego przytulać, jak to zazwyczaj miało miejsce. To były zawsze chwile, na które czekałam. Zaczęłam go rozbierać, po czym, jak już został w samych slipkach, powiedziałam mu, że mam ochotę go dosiąść, ale nie tak jak zazwyczaj 🙂 Został na czworaka, a ja rozebrałam się do bielizny i dosiadłam go jak konia
– A teraz jedziemy. – Klepnęłam go w tyłek i posłusznie ruszył.
Cała sytuacja strasznie nas bawiła, bo w sumie nie tego się spodziewaliśmy po dzisiejszym wieczorze. Przeszliśmy wkoło cały salon i powiedziałam, że coś mi tu nie pasuje:
– Czy widziałeś kiedyś konia w slipkach?
– Nie.
– No właśnie, ja też nie, dlatego zdejmiemy je.
Zsiadłam i gwałtownym ruchem zdjęłam je z niego, nim zdążył cokolwiek powiedzieć.
– Ale czekaj. – Powiedział, jakby trochę zaskoczony, ale ja szybciutko wróciłam na grzbiet mojego konika i pacnęłam go w goły, tym razem, tyłek. Ruszył na kolejną rundkę wokół salonu. Muszę przyznać, że to fantastyczne uczucie panować nad silnym facetem. Kiedy tak jechałam, pomyślałam, że trzeba jeszcze poprawić. Sięgnęłam pod brzuch i wzięłam w dłoń jego ptaszka, który po kilku chwilach zabawy stanął. Jechałam sobie dalej, po drodze rozbierając się do naga i, tak jak amazonka, dojechałam do lustra, żeby podziwiać swoje panowanie nad facetem. Muszę przyznać, że widok był podniecający. Siedziałam golutka na zniewolonym facecie, któremu między nogami dyndał podniecony kutas.
Patrzyłam tak przez chwilę na siebie, prężąc swoje kobiece atrybuty, jakby to, że mam zgrabne i seksowne ciało, dawało mi taką przewagę nad facetem. On, wiedząc, że siedzi na nim goła dziewczyna, która bezwstydnie wypina cycuszki, to nawet się nie ruszy, tylko czeka, aż ona skończy tę swoją zabawę i będzie mógł zerżnąć jej rozkoszną pupcię.
Kiedy tak się uśmiechałam sama do siebie w lustrze, eksponując swoje wdzięki, zobaczyłam, że patrzy na mnie w odbiciu i najwyraźniej jest nieźle podniecony i chyba nie było w tym nic dziwnego.
Niby zawstydzona, zasłoniłam ręką tylko sutki, aby dalej patrzył na moje okrągłości, i sięgnęłam ręką pod jego brzuch, by sprawdzić, czy podoba mu się widok. Muszę przyznać, że to najlepszy wyznacznik, jaki mają faceci – wisi lub stoi im między nogami. Nie pomyliłam się, gorący i twardy penis, którego wzięłam w dłoń, świadczył o wielkiej ochocie na moją słodziutką cipkę. Ale postanowiłam się jeszcze zabawić.
Siedząc dalej dumnie wyprostowana z zasłoniętymi piersiami, powiedziałam stanowczym głosem:
– Żadna kobieta nie lubi być podglądana i obmacywana. Rozebrałam się, bo miałam taką ochotę, a nie dla ciebie.
– Ale ja jestem przecież całkiem goły. – wtrącił jedno zdanie.
– Ty masz być goły i posłuszny, bo ja tak chcę, dlatego masz drżeć z podniecenia na samą myśl o mnie, ale nie wolno ci na mnie patrzeć. Ty jesteś tylko facetem. Dla mnie sterczącym fiutem z dyndającymi jądrami, które z czystej litości nad tobą i dla przypomnienia, gdzie twoje miejsce, można tak po prostu ścisnąć w dłoni. Bo widzisz, kiedy facet czuje, że kobieta z uśmiechem na ustach, szepcze czułe słowa do ucha i bez wysiłku zgniata mu jaja, to wie, że jeden niewłaściwy ruch lub czysta ciekawość i jego Pani jednym mocnym ruchem zgniecie mu oba jądra. Potem, ruszając moszną, upewni się, czy aby na pewno nic z nich nie zostało. Usiądzie sobie obok takiego nieszczęśnika i będzie patrzeć, jak jego penis staje się malutki i mięciutki. Nigdy już nie stanie.
Dlatego jeżeli jeszcze raz spojrzysz na mnie bez pozwolenia, to tak się zajmę twoim woreczkiem, że będziesz mnie błagał o kastrację.
Wyglądał na początku na dosyć przestraszonego i o to mi chodziło. Dodałam jeszcze tylko:
– No idziemy. – I pstryknęłam go palcem w jajeczko.
Przejechałam na nim może kilka metrów i kazałam się zatrzymać. Powiedziałam:
– Teraz pójdę poszukać T-shirt’a, ale pamiętaj, co ci powiedziałam o patrzeniu.
Przeszłam zaledwie kilka kroków i gwałtownie się obejrzałam, aby nie zdążył uciec wzrokiem. I oczywiście okazało się, że patrzył sobie w najlepsze i już pewnie nie pamiętał, co mu obiecałam za podglądanie.
Kiedy zorientował się, że widzę, że on widzi, szybko odwrócił wzrok. Podeszłam do niego i powiedziałam:
– Już za późno, mój drogi. Teraz możesz patrzeć.
Powoli podniósł oczy na mnie i patrzył zadowolony, stojąc na czworaka jak piesek.
Podeszłam do szafy, szukając moich czerwonych szpileczek. No cóż, miałam ochotę obić mu jajka eleganckimi bucikami. Na szczęście buciki były na dolnej półce, dzięki czemu musiałam się schylić i wypiąć pupcię w jego stronę. Chciałam, żeby nacieszył oczy przed tym, co się stanie. Znalazłam buciki, założyłam je i podeszłam do niego, stukając obcasami.
– Odwróć się! – Powiedziałam stanowczym głosem. Oczywiście wykonał posłusznie.
Teraz, kiedy był już całkiem bezbronny, a jego jaja dyndały, prosząc o kopniaka, musiałam wykorzystać okazję. Zrobiłam krok w tył i z całej siły kopnęłam. Zaskowyczał jak pies i zwinął się na podłodze w kłębek. Chwila byłaby cudowna, gdyby nie fakt, że ktoś zaczął otwierać drzwi od pokoju…
Jeśli to opowiadanie ci się podobało, wesprzyj mojego bloga drobną wpłatą (lub: link bezpośredni). Utrzymanie strony kosztuje, a tylko w ten sposób będę mogła ją opłacić na przyszły rok. Jeśli chcesz zobaczyć więcej opowiadań z motywem „kop w jajka”, zostaw pozytywny komentarz – nic tak nie daje motywacji do pisania, jak czytanie waszych komentarzy. Opowiadanie odzyskałam z nieistniejącego już bloga „Annabb” i dokonałam drobnej korekty językowej.